Dziś odebrałem auto od mechaniora, który wydał tak przykrą diagnozę i przewiozłem do swojego speca aby oszacować zniszczenia motoru. Wstępna diagnoza okazała się jednak mylna - niepotrzebnie zasiałem grozę. Okazało się, że rozrząd jest cały i zdrowy ! Stało się jednak to o co drży prawie każdy użytkownik nowoczesnego silnika ZS - URWAŁA SIĘ KLAPKA KOLEKTORA SSĄCEGO! Teraz grozę zasiałem z innej strony. Pytanie do tych, których spotkało to samo: Czy wystarczy wymiana kolektora ssącego (+pokrzywionego zaworu na cylindrze do którego dostała się klapka) i po problemie? Jak to u Was wyglądało ? Gdzie polecacie zakup kolektora (korzystnie cenowo i na fakturę) ? Swoją drogą nie spodziewałbym się że urwana klapka potrafi "zablokować" silnik (wyobrażałem sobie, że zostanie "zmielona").