Więc tak, byłem w Mirkowie na reklamacji. Panowie po dwóch dniach stwierdzili że wszystko jest ok i trzeba zrobić kalibrację. Zadzwoniłem do Stando Bmw i dzisiaj zostawiłem im auto, niestety potwierdziło się że nie da się tego zrobić. Powiedzieli że wiedzą co trzeba zrobić i mogą to naprawić. Pojechałem więc do Mirkowa w celu przekazania co jest nie tak. Przekazałem że już drugi raz robiłem kalibrację i nic się nie udaje, szef stwierdził że jeżdżę do szamanów i powinienem pojechać so aso. Dałem propozycję że pojadę do serwisu i jeśli się okaże że jednak nie da się tego zrobić przez komputer to czy odda mi te 700zł ( cena za kalibrację w aso )? Pan się bardzo oburzył i powiedział że nie odda bo maglowbica pracuje prawidłowo, nie ma lyzów itp a błędy to już mój problem. Nie docierało że skoro oddałem auto z luzem ale bez błędów to takie powinienem dostać ale bez luzów. Ja mówiłem swoje pan swoje, do momentu aż w panu coś pękło i zacząl robić się agresywny i bluzgający. Pod koniec już wyglądało że miał ochotę mnie uderzyć, odwróciłem się tylko i powiedziałem że tak nie będziemy rozmawiac i nie życzę sobie takiego traktowania. Robię auto w Stando a swoich praw będę dociekał w sądzie, to jakaś paranoja