Od samych Katowic(około 45km) jechaiśmy jako dwa auta, droga z ograniczeniem do 120km/h i jakoś nam (Mnie i Volvo) sie bardzo fajnie jechało i bardzo przekraczalismy dozwoloną prędkość. W tym miejscu jest najpierw z górki, zakręt że nie widać drogi i fotoradar i z 300m dalej światła. Na fotoradarze do 80km/h i a później znowu ostro. Więc kiedy zobaczyłem pomarańczowe i zacząłem hamowanie to miałem około 110 km/h, on troszkę wiecej. Ja zatrzymałem się do zera i dokładnie w tym momęcie uderzył we mnie z tyłu. Ja wjechałem już prawie na pasy, specialnie hamowałem tak żeby nie robić z siebie głupka i nie hamować awaryjnie. Kierowca Volvo( baaardzo w porządku gość jeździ na codzien M3 2009r :) ) twierdził że akurat zmieniał muzyke w radiu i odwróci na ułamek sekundy wzrok, a kiedy zobaczył że hamuje to to hamował na maxa ae jak stwierdził dwie tony robią swoje i no nie było siły,. Nie miał też gdzie uciekać, jednym słowem zdarza się. A tak z innej beczki - ktoś mi powie czy lepiej robić całą naprawę w BMW czy szukać innego dobrego serwisu? Chciałbym mieć to jak najlepiej zrobione żeby nie było nic krzywo, żadnych trzasków stuków i wgl najlepiej tak jak wcześniej... ;( Kurde, płakać mi się chce, no :( Taucher- licznik w Volvo do próby uruchomienia samochodu pokazywal 38km/h ale dużo pomogło że na ułamek przed uderzeniem odpuściłem hamulec.