Złapałem właśnie dziś wenę twórczą, więc postanowiłem opisać w paru zdaniach moja przygodę z bardzo zacną marka BMW.
Pominę tekst używany przez moje koleżanki, moich kolegów klubowych, odnośnie zaszczepienia się w naszych bawarkach już wieku niemowlęcym. Prawdą jest natomiast, że w/w samochodziki podobały mi się w takim wieku kiedy do Prawa Jazdy było jeszcze daleko.
Pominę też, że pierwsze autko tej stajni wpadło w moje ręce na przełomie millenium (2000r.), totalna porażka, gdyż była to mina przeciwpiechotna, która starannie i regularnie detonowała w moim portfelu. Nie chcę wymieniać modelu, ale powiem że wina wydatków bez końca była po stronie poprzedniego właściciela, który odstąpił mi tą mine. Rok pózniej nabyłem 328i coupe,1995r i także wpadka. Wypracowany samochodzik dajacy frajde z wizyt u mechaników. To był ponowny mój trefny zakup,nie sprawdzony, nie przemyślany i pochopny.
Kolejny zakup lecz na krótki czas to 530d turing-ten owszem okazał się dobrym, sprawnym i przyjemnym wozem, ale ze względu na wyjazd za granice (na stałe), sprzedałem.
Tak też mieszkając w ES postanowiłem wrócić do ulubionej,jedynej marki i w 2007r nabyłem BMW 525d z data produkcji 06/2002r. Powiem szczerze ze szukałem touringa 530d, coś ciemnego z beżowym wnętrzem i wyposażeniem lepszym niż w efekcie otrzymałem w tej którą mam obecnie. (był kryzys na rynku wtórnym)
Kupiliśmy naszą 525d w Dzień Kobiet 08/03/2007 – wyszło jak prezent dla mojej połówki.
Gdy zobaczyłem poprzedniego własciciela, przebieg(102tys.km), zadbane wnętrze, lakier zadbany, książka ori z wpisami z ASO (do ostatniej chwili), usłyszałem łagodna prace M57, przejechałem się zaledwie 2km i decyzja zapadła — jest nasz.
Wydaje mi się ze to nagroda za porzednie katorgi i zawody z kuzynkami BMW.
Tak też po takim czasie eksploatacji(4 lata) tego modelu zapadła decyzja, że zostanie on ze mną do końca swoich dni, ponieważ nie miałem i nie mam do chwili obecnej żadnego nawet najmniejszego problemu,poza materiałami eksploatacyjnymi. Silnik w niej okazał się bardzo ekonomiczny,porównując z wcześniejszą 530d, a jeżeli chodzi o dynamikę, nie odbiegają wzajemnie wiele od siebie. Wnętrze choć nie jest jakie szukałem(beżowa skóra), okazało sie przyjemniejsze i lepsze w użytkowaniu (czarna skóra exlusive). Przez ten czas przejechałem w komforcie i wygodzie 80tys.km-nie jest to dużo, ale to dlatego że mam drugie młode wozidło, aczkolwiek nie bawarka(dostałem). Auto jak do tej pory nie widziało śniegu ani mrozu,ale od 08/2011r będzie musiało gdyż zabieram ją z sobą do ojczyzny i to na stałe.
Ten egzemplarz utwierdził mnie w przekonaniu, że jak tylko kupimy w bardzo dobrym stanie jakiś model z tej stajni, to przy naszych staraniach, starannej eksploatacji, może nam służyć jak żaden inny czterokołowiec. Mówie to w pełni świadomy,że ten samochód zostanie ze mna na zawsze. Natomiast jeżeli zajdzie potrzeba nabycia jakiegoś samochodu, to napewno to będzie produkt niemieckich inżynierów BMW. Każdy z Was wie jak te samochodziki się prowadzą, jak spalaja, jak się je eksploatuje, jak się je podziwia i jak się nimi można cieszyć. Więc szkoda żebym dalej się rozpisywał o zaletach, przyjemnościach z nim związanych. Od siebie życze wszystkim obecnym i przyszłym posiadaczą marki BMW takich wrażeń i satysfakcji jaką ja czerpie na codzień posiadając moja 525d. Niechaj będą dla Was te samochody Bezpieczne Mocne Wygodne. Pozdrawiam wszystkich Klubowiczów i internautów.
Z powazaniem, Dani3011.